Od kilku miesięcy jego piosenki nie schodzą z list przebojów. Nikomu wcześniej szerzej nieznany, ukrywający się do niedawna pod pseudonimem Kortez trafił ze stylem swojej muzyki w dziesiątkę. Bo tego nam było trzeba – spokojnych, nastrojowych piosenek, granych na gitarze i śpiewanych niskim, lekko ochrypłym głosem.
Pracował jako ochroniarz; na budowie, w lesie. Mieszkał w blokach i imał się wszelkich zajęć, które zapewnią utrzymanie rodzinie (ma żonę i synka). Wbrew pozorom jednak, choć jego image na to nie wskazuje (konsekwentnie goli głowę na zero i chodzi w „blokerskich” ciuchach), Kortez nie jest amatorem, bo zdobył wykształcenie muzyczne.
Startował w jednym z muzycznych talent show, ale do czołówki się nie dostał. I dobrze, bo, jak twierdzą krytycy, programy te manierują młodych ludzi. Niepokornym muzykiem zajął się za to Paweł Jóźwicki, szef wytwórni i studia nagraniowego Jazzboy.
Zadebiutował hitem „Zostań”, potem na szczyty list trafiła nastrojowa piosenka „Od dawna już wiem”. Później był „Bumerang”, „Joy”, „Pocztówka z kosmosu”, „Niby nic”.
We wrześniu 2015 r. wydał pierwszy album „Bumerang”. Gra koncerty w wielu miastach Polski, bilety na nie rozchodzą się jak świeże bułeczki.
Zapisz się na newsletter